Jak Niemożliwe, staje się Możliwe.

Posts tagged ‘Ty’

48 godzin!

Ze łzami w oczach i uśmiechem na twarzy melduję:
3900zł (ponad 1000US$) na koncie, już 50 osób które przyłączyły się do akcji!

Dostałam dziś maila od dzieciaków, nie mogły uwierzyć, że przyjeżdżam. Przecież obiecałam im rok temu, że wrócę. A obietnic dotrzymuję. Zaraz po wylądowaniu, biegniemy do Domku, przywitać się, poznać nowe dzieci, no i oczarować Foresta. Dzieciaki już się szykują na mecz i wyścigi z nowym starszym bratem. Mnie czeka zadanie wybadania potrzeb, oceny surowym okiem kosztów i wydatków. W poniedziałek, wypatrujcie na blogu wieści.

Dotarły do mnie przelewy z Niemiec, Włoch, Portugalii, Wielkiej Brytanii i Australii. Przelewy od przyjaciół, rodziny i nieznajomych, którzy od dziś są częścią mojego małego świata – dziękuję!! Dziękuję prywatnym  firmom, które mimo kryzysu, przyłączyły się do akcji.

Jeszcze 2 dni do zakończenia akcji Błękitny Domek!! Czekamy na Twoją pomoc!!

Kurczaki czekają aż nadasz im imiona, cegły aż wybudujemy z nich wypasioną chatę, a mundurki aż trafią z dzieciakami do szkoły! (bzdury już gadam, to od tej radości…. :P)

Błękitny Domek – strona techniczna.

17.06.2012 (niedziela) rano  lądujemy z Piotrem w Siem Reap. Zrzucamy plecaki w hostelu, szybkie śniadanko i około 11 przed południem, planujemy dotrzeć do Błękitnego Domku. Dzień cały chcemy spędzić z dzieciakami, bawić się i rozmawiać, przede wszystkim jednak, chcemy poznać plany rozbudowy, budżet i inne potrzeby dzieci!

W poniedziałek, 18.06, z lokalnego oddziału banku, chcę wypłacić całą sumę, w dolarach (popularnie/zamiennie używana waluta w Kambodży), podzielić zebrane pieniądze według potrzeb (dom/szkoła/bieżące potrzeby) i ruszyć na zakupy!

WAŻNE: W związku z bankowymi procedurami, aby Twoja Pomoc dotarła do Kambodży do poniedziałku, czas na przelewy trwa do piątku 15.06. W tytule wpisz „Na domek”, wszystko będzie jasne!

Od poniedziałku, będziemy mieli dokładnie 5 dni! 5 dni na odmianę życia i pomoc dzieciom, którym życie nie dało dużej szansy!

Do Kuala Lumpur wracamy w niedzielę 24.06, gdzieś w międzyczasie planujemy tylko odwiedzić Angkor Wat i pozostałe świątynie,  Piotr musi je zobaczyć, a i ja ostatnim razem byłam tu przecież w pracy :)

Mamy niecałe 3 tygodnie!

Nie zwlekaj, kliknij przelew już dziś!

W tym roku na większą skalę, pobijemy rekord ilości zebranych pieniędzy!!!!

Zbudujmy dzieciakom dom!

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Tak ich domek wyglądał rok temu!

Stabilizacja i tęsknota.

Dziś mijają 3 miesiące, od naszego przyjazdu do Kuala Lumpur.

Niesamowite, jak ten czas szybko leci. Choć jak mój Przyjaciel niedawno powiedział „Myślałem, że to ponad pół roku, tak długo już was nie ma”.  Czas płynie inaczej, dla tych, którzy zostają i dla tych, którzy wyjechali…

Życie powoli się układa, znaleźliśmy wygodne lokum, pracuję w fajnej firmie, zarabiam wystarczająco, z perspektywą na więcej. On świetnie sobie radzi, choć nie lubię naszego życia nazywać „sobie radzeniem”. Po prostu jest. I jest dobrze.

 

Stabilizacja, przynosi ze sobą powrót do starych nawyków.

Wielu chcą-nie-chcąc musieliśmy się pozbyć. Kolacje przy winie i wariacji francuskich czy włoskich serów,  popcorn do filmu, małych road-tripów do Szczecinka, Gdańska czy Wrocławia, shoppingu w IKEI – wszystko tutaj, z różnych powodów, jest niemożliwe. Są nawyki, które zniknęły i już nie chcemy do nich wracać. Na szczęście.

 

Stabilizacja przynosi ze sobą większą tęsknotę.

Kiedy świat nie jest już taki „nowy” i „inny”, zaczynasz się czuć jak u siebie, zaczyna brakować tych najważniejszych czynników. Rozmów przy kawce z Tą najlepszą, czy kina z Tym najbliższym. Wypadu z Siostrami, rad Mamy, marzeń Taty. Radości dzielenia się smutkiem. Nawet kłótni brakuje, kiedy związek z Nim jest wciąż idealny. Brakuje ludzi, bez których to wszystko i tak wydaje się szare. Jedyne co można zrobić, to pisać. Do Was.

 

Stabilizacja przynosi też miejsce, na nowe marzenia.

Kiedy jedno już jest spełnione, czas na kolejne. A co dzień rodzą się nowe. Choć w dzień taki jak dziś, marzy mi się zorganizować grilla, robić drinki, przygotować Procentowego Arbuza, sałatki, kanapeczki – i świętować z Wami właśnie. Każdy jest zaproszony. Jest basen, palmy i gwieździste niebo. Muzyka i tańce. Jest tylko jeden haczyk – takie marzenie, trzeba spełnić grupowo…

 

Kiedy odebrać Cię z lotniska?