Jak Niemożliwe, staje się Możliwe.

Posts tagged ‘Siem Reap’

Meldunek – dzień 1

Meldujemy: pierwszy dzień wyjazdu do Kambodży zakończył się 100% satysfakcją :)
Wylądowaliśmy zgodnie rozkładem, odprawa i wiza bez problemu, na lotnisku czekał już na nas tuk-tuk
z tabliczką z naszymi imionami (udało się przed narzeczonym zaszpanować, jaki to full servis hotel nam załatwiłam)
Urok szybko jednak prysł, gdyż hotelowy pokój, okazał się wygrodzonym kartonowym boxem w wielkiej hali.
Ale moskitiera jest i światło, damy radę! nawet z minus-dwu-gwiazdkowym wychodkiem do użycia z 20 innymi osobami :)

Po szybkim śniadaniu i niewielkiej drzemce po bezsennej nocy, ululani rozczarowaniem porażki rodaków,
około godziny 14 dotarliśmy do Błękitnego Domku! Ku uciesz mojej (i zaskoczeniu Forseta) dzieciaki mnie pamiętały,
uściskały, wykrzyczały, naprzytulały i wyszczypały „jaka to ja bogata się stałam, jakże to był dobry rok, w ciągu którego, stałam się taka mięciutka i okrąglutka” ((i tej wersji będziemy się trzymać))

Popołudnie minęło nam na zabawie, kolorowankach, rozmowach (dzieciaki nawijają już płynnie po angielsku).
Odwiedziliśmy nową działkę, baza domku już stoi, jutro przeliczymy koszty niezbędne do jego ukończenia!
Jest odrobinę większy od Błękitnego, ale będzie miał porządnie zaprojektowaną kuchnię i łazienki. Wygrodzone zwierzaki:
kury się mnożą jak szalone, na dziś mają ich około 70 plus kurczaczki małe, planują poważną zarobkową hodowlę.
Nowością są świnie, 4 ładne sztuki, jutro skonsultujemy ewentualny zakup prosiaków.
Padły już zamówienia na zabawki-transformersy i nowe lalki. Zeszłoroczne zabawki nie straciły, mimo roku, na wartości!
Jednak zgodnie z zasadami, na zabawki pójdzie to, czego nie uda się wydać na niezbędne do życia artykuły.

Piotrek dostał na co liczył, 3h zabawy z bandą 26 chłopców, wycisnęły z niego 7me poty. Rodzina zwiększyła się do 35 dzieci, te których rok temu
jeszcze nie było, szybko podłapały „Tyska laaaaa” i biegały po terenie wywołując mnie z każdej „kryjówki”.
Dziewczynki zauważyły zmianę fryzury i pierścionek zaręczynowy. Po wieku „crash-testach” Forest został oficjalnie zaakceptowany do grona rodziny.
(I jako mój przyszły mąż i oczywiście „when you want a baby, take me, take me!!)

Zgodnie z tradycją, pierwszym podarkiem od Polskich ciotek i wujków, było pyszne czekoladowe meczko sojowe w kartonikach.
Jeden tylko błąd popełniliśmy, mleczko dostały dzieci przed kolacją, zanim nałożona została ostatnia porcja ryżu,
mleczko już wysiorbały. 8$ za 40 kartoników mleczka wydane z „polskiego budżetu”.

Padnięci, około 18 ruszyliśmy w stronę miasta, dotarliśmy na kolację rozpoczynającą wakacje i wznieśliśmy toast za powodzenie akcji!!
(zresztą co tu jeszcze opijać, padł rekord, przekroczone 4000zł mówi samo za siebie!! Jesteście wspaniali rodacy!!!)
Khmerski grill, piwo i duuuuuużo mięsa (wołowinka, wieprzowinka – tak bardzo tęskniliśmy żyjąc w muzułmańskim kraju) – myślę, że Kambodża jest sprzedana! A maje Miłość do niej – współdzielona!!!!

Jutro, zapowiada się pracowity dzień! Raportu wypatruj wieczorem! Love!!

48 godzin!

Ze łzami w oczach i uśmiechem na twarzy melduję:
3900zł (ponad 1000US$) na koncie, już 50 osób które przyłączyły się do akcji!

Dostałam dziś maila od dzieciaków, nie mogły uwierzyć, że przyjeżdżam. Przecież obiecałam im rok temu, że wrócę. A obietnic dotrzymuję. Zaraz po wylądowaniu, biegniemy do Domku, przywitać się, poznać nowe dzieci, no i oczarować Foresta. Dzieciaki już się szykują na mecz i wyścigi z nowym starszym bratem. Mnie czeka zadanie wybadania potrzeb, oceny surowym okiem kosztów i wydatków. W poniedziałek, wypatrujcie na blogu wieści.

Dotarły do mnie przelewy z Niemiec, Włoch, Portugalii, Wielkiej Brytanii i Australii. Przelewy od przyjaciół, rodziny i nieznajomych, którzy od dziś są częścią mojego małego świata – dziękuję!! Dziękuję prywatnym  firmom, które mimo kryzysu, przyłączyły się do akcji.

Jeszcze 2 dni do zakończenia akcji Błękitny Domek!! Czekamy na Twoją pomoc!!

Kurczaki czekają aż nadasz im imiona, cegły aż wybudujemy z nich wypasioną chatę, a mundurki aż trafią z dzieciakami do szkoły! (bzdury już gadam, to od tej radości…. :P)

Dzieję się!!

Minęły niecałe 2 tygodnie od rozpoczęcia akcji, a już uzbieraliśmy ponad 2000zł i przyłączyło się do pomocy około 30 osób!

Przyjaciele, rodzina, znajomi znajomych, ale też ci, których nie miałam przyjemności poznać osobiście – dziękuję!

Jesteście naprawdę wspaniali, dziękuję za wiarę we mnie i pomoc, w osiągnięciu celów, których sama nie jestem jeszcze w stanie osiągnąć! Dziękuję, iż mimo odległości jaka nas dzieli, chcecie pomóc grupie dzieci, dać im szansę na lepsze życie. Dziękuję, że dzięki Wam, zawsze będę dumnie patrzeć w stronę domu…

Pozostało jeszcze 10 dni do zakończenia akcji zbierania pieniędzy, w przyszłą niedzielę lądujemy w Siem Reap, by od poniedziałku akcja Błękitny Domek, Wasza pomoc, dotarła do dzieciaków! To będzie wspaniały dzień!!

Wy, których przelew mam już na koncie, dziękuję! Nie ustawajcie jednak w walce, przekazujcie wieści znajomym, opowiedzcie im historię Błękitnego Domku! Ty, który to czytasz, a wciąż nie masz pewności czy przelew ma sens, czy warto – odwiedź stronę  mieszkańców Domku http://cdochildren.wordpress.com/ – przekonaj się sam, jak wspaniałe istoty mieszkają w tym biednym kraju!

Dlaczego dzieciaki potrzebują nowego domu?

Co roku, w czasie pory deszczowej (Lipiec – Listopad) miasto zalewane jest całkowicie, wodami spływającymi do Jeziora Tonle Sap. Duża część domów budowanych jest na wysokich palach, to jednak nie wystarcza, gdyż większość życia to czy się przecież na ziemi. Mimo powodzi, mieszkańcy nie opuszczą tego terenu, gdyż bliska odległość kompleksu Angkor, sławna świątynia Angkor Wat, generuje ruch turystyczny, który dla 98% mieszkańców, jest jedynym źródłem utrzymania. Kilka miesięcy sezonu turystycznego, zapewnia pieniądze, niestety warte przecierpienia dramatów powodzi.

Teren, na którym stoi Błękitny Domek, jest zalewany co roku, a poziom wody waha się od 1-3m. Z tego względu jest to tani teren, tylko tu stać było Mom i jej męża na kupno działki. Poza tym, jest to teren z dala od turystycznego centrum miasta, dzieci są bezpieczniejsze, mniej narażone na okrutne wpływy skomercjalizowanego świata, gdzie jedyną wartością, jest pieniądz. Nowa działka, którą planują kupić, jest w odrobinę lepszej lokalizacji, co najważniejsze, jest większy. Można będzie tam zbudować dom odpowiedni dla wszystkich, na betonowych słupach, podwyższonych łazienkach i kuchni, tak, aby mimo powodzi, dzieci mogły normalnie funkcjonować.

Tak wyglądała powódź w zeszłym roku:

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

 

Linki do filmów na YouTube:

http://www.youtube.com/watch?v=lYjkcs_G_AU&feature=related

Jak zalało inny dom zastępczy w Siem Reap: http://www.youtube.com/watch?v=ibrO8fsEx24

 

Jest duża szansa, że w tym roku, zanim spadną pierwsze deszcze, uda się zbudować nowy dom! Dlatego pieniądze są tak ważne, im szybciej zaczniemy, tym lepiej dzieci będą przygotowane na powodzie. W większym domu, będą mogły się uczyć, bawić i jeść, będzie sucho i ciepło, podczas tych trudnych miesięcy. Mom, przysłała mi plan budowy domu, nie jest skomplikowany, klimat tutaj pozwala budować szybko i lekko.

Ja i Piotrek jesteśmy już w pełnej gotowości, by pracować przy budowie, pomóc ile tylko się da! Mocno wierzę, że odmienimy życie tych dzieci!

W końcu Błękitny Domek, to świat pełen marzeń…

 

Błękitny Domek – FAQ + historia w pigułce :)

W związku z tym że pojawiło się wiele pytań dotyczących Kambodży, Siem Reap i mieszkańców Błękitnego Domku, chciałabym przybliżyć Wam całą historię jeszcze raz, od początku.

Jak trafiłam do Azji?

W styczniu 2011, podczas 3 miesięcznego kontraktu, dotarłam wraz z pracodawcą, do Siem Reap w Kambodży. Spędziliśmy tam 2 tygodnie, odwiedzając świątynie, badając kulturę Khmerów. Kiedy ja fotografowałam niesamowite świątynie kompleksy Angkor, Adriano uzupełniał notatki do swojej książki. Niestety (a właściwie na szczęście) pisanie zajmowało większą cześć dnia Adriano, więc ja miałam wolne.

Jak trafiłam do Błękitnego Domku?

Pewnego dnia, szwędając się po Siem Reap (niewielkiej mieścinie, swoistej turystycznej bramie, napędzanej ruchem generowanym przez świątynie Angkor Wat) trafiłam na dom, pełen dzieci. Wołały „Hi, hello, come and play with us”. Weszłam, przy bramie przywitała mnie wolontariuszka z Australii, Sue, która oprowadziła mnie po terenie i opowiedziała historię żyjących tu dzieci.

Kto mieszka w Błękitnym Domku?

Mom, mama zastępcza i założycielka domu, pochodzi z niewielkiej wioski Leap Chas oddalonej około 40km od Siem Reap. Założyła dom, by uchronić dzieci ze swojej wioski, przed życiem w totalnym ubóstwie, przed molestowaniem i głodem. Wiele dzieci ma rodziców,  którzy nie byli w stanie ich utrzymać,  zapewnić odpowiedniej opieki i edukacji. W domu mieszkają również dzieci krzywdzone przez rodziców z problemem alkoholowym, bite, zaniedbywane lub odrzucone.

Czym zajmują się dzieci w Błękitnym Domku?

Wszystkie dzieci chodzą do szkoły, uczą się pisania i czytania w ojczystym języku, matematyki i historii. Dodatkowo, na terenie Domu, prowadzone są lekcje angielskiego, nie tylko dla jego mieszkańców, ale również dla wszystkich chętnych dzieci z miasta. Prowadzone przez wolontariuszy, przypadkowych zagranicznych przechodniów (ja byłam jedyną z nich) jak również przez Mom i jej męża, którzy dobrze mówią po angielsku! Po szkole, dzieci uczą się uprawy, zajmują się kurami i kaczkami, utrzymują dom w czystości. Po obiado-kolacji, każdy zmywa po sobie talerz i razem, siadamy do odrabiania lekcji. W weekendy i wyjątkowe dni, dzieci spędzają czas na zabawie, piłka, skakanka, patykowe rzutki i wszystko inne co przyjdzie im do głowy.

Na co wydawane są pieniądze z pomocy?

Na stronie organizacji (CDO – Children Development Organisation) http://cdochildren.wordpress.com/ możesz dowiedzieć się ile kosztują podstawowe produkty w Kambodży i bezpośrednio wysłać pieniądze. Dlaczego więc proponuję wysłać je do mnie? Podczas pobytu i wielu wspólnych dniach, zauważyłam że często datki ludzi są przekazywane na administrację budynku, opłaty za prąd i wodę oraz na inne administracyjne opłaty. Postanowiłam, że wszelkie pieniądze które uda mi się zebrać, trafią w potrzeby dzieci, czyniąc ich życie bardziej przyjemnym. I tak, w zeszłym roku, poza mundurkami i książkami do szkoły, poza jedzeniem i zapasami szamponu, udało mi się kupić 100 porcji  mleka  w kartonikach (które tu wydaje się być rarytasem, a dla nas jest przecież podstawą), pistolety na wodę i lalki (całkowity koszt 10$ – czym jest 10$ w porównaniu z radością i zabawą jakie sprawiły te zabawki) i ostatniego dnia, wielkie ciasto bananowe, którego dzieci nigdy wcześniej nie jadły (ja zresztą też, pyyycha)

W tym roku, po konsultacji z Mom, mamy jeszcze jeden cel – rozbudowa i modernizacja Domu w którym mieszkają. W tej chwili dzieci bawią się (podczas pory deszczowej kiedy zalewa cały teren), śpią (na składanych matach, pod moskitierami) i jedzą w tej samej otwartej przestrzeni domu, ok. 10x10m. potrzebne są podziały na pokoje. Dlatego, część zebranych pieniędzy, chcę przeznaczyć na dofinansowanie tego celu. Poza tym, standardowo już, po „wywiadzie” co w Domu jest najbardziej potrzebne, udamy się na zakupy.

Dodatkowo, w związku z tym że jestem architektem a Piotr (mój narzeczony) inżynierem budowy, postanowiliśmy podzielić się i pomóc naszą wiedzą i doświadczeniem. Po dotarciu do Siem Reap, będziemy mieli 2 dni, na zaprojektowanie nowych przestrzeni w domu i 5 dni na ich zbudowanie. Przecież nie ma rzeczy niemożliwych!

Kiedy i gdzie można wpłacać pieniądze?

Aktualnie mieszkamy w Kuala Lumpur w Malezji, do Kambodży lecimy 17 czerwca 2012 na 7 dni (do 24.06.2012).  Dla Waszej wygodny, pieniądze zbieramy na naszym wspólnym polskim koncie, z którego w poniedziałek (najpóźniej wtorek) wybierzemy pieniądze w lokalnym banku w  dolarach USD, unikając wielokrotnego przewalutowania. W związku z czasem procedur bankowych, ostatnim dniem na wykonanie przelewu jest piątek 15.06, ale po co czekać jeszcze dwa tygodnie, kliknij przelew już dziś! J

Dane do przelewu:

Martyna Lewandowska, Piotr Łańcucki

(adres, jeśli wymagany) Kołobrzeska 14b/3  78-400 Szczecinek

Bank Zachodni WBK

93 1090 1287 0000 0001 1678 5338

Co dostaniesz w zamian za pomoc?

Radość i satysfakcję!!! Świadomość, że odmieniło się życie dzieci,  które mimo 12 tysięcy kilometrów, dzięki nam, wiedzą, gdzie leży Polska, wiedzą już jak smakują jabłka i dziękują Ci za Twoją pomoc! Poza tym, każdemu kto wyśle to minimalne 10$, chcielibyśmy wysłać kartkę z podziękowaniem i zdjęciem dzieci z Błękitnego Domku. Dlatego nie zapomnij w treści przelewu, wpisać swojego adresu!

Wierzę, że odpowiedziałam na nurtujące Was pytania! Jeśli jeszcze coś zaprząta Wasze myśli, piszcie tys.arch@hotmail.com lub komentujcie ten wpis! Mamy jeszcze 2 tygodnie, pomóżmy, razem możemy odmienić świat!!!

Błękitny Domek – strona techniczna.

17.06.2012 (niedziela) rano  lądujemy z Piotrem w Siem Reap. Zrzucamy plecaki w hostelu, szybkie śniadanko i około 11 przed południem, planujemy dotrzeć do Błękitnego Domku. Dzień cały chcemy spędzić z dzieciakami, bawić się i rozmawiać, przede wszystkim jednak, chcemy poznać plany rozbudowy, budżet i inne potrzeby dzieci!

W poniedziałek, 18.06, z lokalnego oddziału banku, chcę wypłacić całą sumę, w dolarach (popularnie/zamiennie używana waluta w Kambodży), podzielić zebrane pieniądze według potrzeb (dom/szkoła/bieżące potrzeby) i ruszyć na zakupy!

WAŻNE: W związku z bankowymi procedurami, aby Twoja Pomoc dotarła do Kambodży do poniedziałku, czas na przelewy trwa do piątku 15.06. W tytule wpisz „Na domek”, wszystko będzie jasne!

Od poniedziałku, będziemy mieli dokładnie 5 dni! 5 dni na odmianę życia i pomoc dzieciom, którym życie nie dało dużej szansy!

Do Kuala Lumpur wracamy w niedzielę 24.06, gdzieś w międzyczasie planujemy tylko odwiedzić Angkor Wat i pozostałe świątynie,  Piotr musi je zobaczyć, a i ja ostatnim razem byłam tu przecież w pracy :)

Mamy niecałe 3 tygodnie!

Nie zwlekaj, kliknij przelew już dziś!

W tym roku na większą skalę, pobijemy rekord ilości zebranych pieniędzy!!!!

Zbudujmy dzieciakom dom!

Ten pokaz slajdów wymaga włączonego JavaScript.

Tak ich domek wyglądał rok temu!